Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Szkarłatna głębia" - Krzysztof Bochus

Premiera: 9.05.2018

"Abell pozostał jeszcze chwilę w opustoszałej chacie. Można  było ulec złudzeniu, że nie zdarzyło się tu nic złego. Ale wiedział, że to nieprawda. Morderstwo wiele zmienia, właściwie zmienia wszystko. Nic już nie jest takie samo. Ktoś pozbawiony zostaje życia, a inni, najczęściej rodzina, boleśnie odczuwają tę stratę. Zdarza się, że śmierć staje się swoistą cezurą, dzieli czas na ten "przed" zbrodnią i "po" niej. Pojawia się żal, że jest już za późno na wypowiedzenie tylu ważnych słów, które zamordowany powinien usłyszeć, a które, osierocone teraz, tłuką się niczym wyrzut sumienia po głowach spóźnialskich. Ale zbrodnia zmienia także przestępcę. Zawsze pozostawia po sobie jakiś znak. Czasami ten znak przypomina ropiejącą bliznę, a czasami odwrotnie - uskrzydla i wznosi sprawcę na jeszcze wyższy, abstrakcyjny poziom, gdzie raduje go jeszcze bardziej przekonanie o własnej bezkarności. Musiał jakoś odnaleźć i zidentyfikować ten znak, ale na razie błądził we mgle." - fragment powieści.


Christian Abell, niestrudzony i wierny swym przekonaniom radca kryminalny gdańskiej KRIPO, zimą 1934 roku staje w obliczu rozwikłania sprawy morderstwa przywódcy mennoickiej wspólnoty. Morderca jawi się jako wprawny kat, realizujący sadystyczny plan. Wspólnota wyznaniowa mennoitów to grupa przynajmniej z pozoru zwarta i niechętna sięganiu po pomoc na zewnątrz swojej społeczności, jednak kiedy jej członkom przychodzi współpracować z Abellem, muszą stawić czoła nieustępliwemu śledczemu.

Początkowo śledztwo toczy się opieszale, a my jako czytelnicy, chłoniemy atmosferę skutej lodem Mierzei Wiślanej, zaglądamy w uliczki Elbląga, docieramy również do Fromborka, a wszystko to omotane jest całunem rosnącej w siłę ideologii nazistowskiej, która dojrzewa do rozprawienia się ze swoimi oponentami, również w szeregach policji, która w imię "prawa i sprawiedliwości" powinna działać prężnie, rozliczać się z niepowodzeń i zaprzestać naciągania obywateli na finansowanie nieudolnych śledztw.

Abell poszukuje motywów brutalnego zabójstwa, ocierając się niemal o śmierć, a w międzyczasie zostaje przelana kolejna krew... Trup ściele się zatem gęsto. Christian, z wiernym kompanem Kukulką przy boku, analizuje kolejne wątki, z mozołem docierając do sedna sprawy. Kiedy niebezpieczna praca odbija się na jego życiu prywatnym, a on napędzany wyrzutami sumienia nie spocznie póki nie dopadnie mordercy, wypadki nabierają niesamowitego rozpędu.

Autor po raz trzeci stworzył klimatyczny, kuszący eleganckim stylem i wiarygodnością kryminał retro, dzięki któremu budzi się w odbiorcy ochota spakowania walizek i udania się na "miejsce akcji", nawet jeśli współcześnie nie znajdziemy już mennoickiej wioski.Tętniące totalitaryzmami czasy międzywojenne oddał Bochus intrygująco, wikłając swojego bohatera w sytuacje niemal bez wyjścia, z uwagi na światopogląd policyjnego wyjadacza.

Przednia to jest przygoda, zarówno pod kątem intrygi kryminalnej, jak i pod względem wiernie oddanego ducha międzywojnia. Nic tylko zanurzyć się w "Szkarłatnym błękicie" i pozostać z nadzieją, że jeszcze kiedyś spotkamy się z Abellem.

Serdecznie dziękuję Panu Krzysztofowi za egzemplarz książki wraz z osobistą dedykacją.

Komentarze

  1. Świetny kryminał. Szkoda, że na kolejny retrokryminał trzeba będzie trochę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również czekam, co tam ciekawego autor wymyśli :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wywiad: Domi czyta i pyta, czyli Paulina Świst w krzyżowym ogniu pytań

Drodzy zaczytani! Dzisiaj na moim blogu gości jedna z najbardziej tajemniczych pisarek na polskim rynku wydawniczym. Jej kryminalno-erotyczne powieści bardzo przypadły do gustu czytelnikom, chociaż wielu – w tym mnie – wprawiły w pewną konsternację. Bo jak to? Jej debiutancki „Prokurator” to nie 100% kryminał, a erotyk z nutą sensacji? Paulina Świst potrafi zaskakiwać, a jej kryminały prawniczo-policyjne z domieszką pikanterii schodzą z każdym nowym tytułem na pniu. Foto: Paulina Świst Domi: Paulino, serdecznie Ci dziękuję za Twoje pozytywne nastawienie do mojej propozycji wywiadu, która to nadeszła krótko po premierze Twojej najnowszej książki pt. „Sitwa”.  To Twoja piąta powieść, a do tego dorzuciłaś jeszcze w tym roku opowiadanie w antologii „Zabójcze święta”. Paulina: Cześć Domi :* To prawdziwa przyjemność móc z Tobą pogadać, nawet wirtualnie ;) Domi: Jak Ci się zatem pisało taką krótką formę i czym różni się dla Ciebie praca nad opowiadaniem od pracy nad powieścią? 

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie piętnować

Multirecenzja cyklu "Mistrz gry" - Joanna Lampka

 "Tylko kłopoty, wyzwania, niebezpieczeństwa i trudne decyzje. Tam, dokąd idę, będzie wyłącznie od górę" - fragment tomu IV "Mistrz gry". Cztery lata temu poznałam pióro Joanny Lampki i nieco nostalgicznie podchodzę do dzisiejszego wpisu, w którym postanowiłam zebrać wszystkie wrażenia z lektury serii fantasy "Mistrz gry" zakończonej tomem o tym samym tytule. "Gwiazda Północy, Gwiazda Południa" okazała się książką moich wakacji AD 2020. Przeczytałam ją jednym tchem, zarywając nockę, bo perypetie dwudziestoczteroletniej oficerki wywiadu i księżniczki Królestwa Żeglarzy w jednej osobie, Aline Sages, tak mnie zafascynowały. Joanna Lampka znana jako "Szwajcarskie Blabliblu" wykreowała niesamowitą żeńską postać oraz towarzyszący jej kobiecy oddział do wojskowych zadań specjalnych. A że autorka wplotła w fabułę wątki fantastyczne (umiejętności programowania umysłów, wyniesione z Klasztoru Shan-Thi) to ich moc idealnie komponuje się z przygodo