Przejdź do głównej zawartości

Recenzja przedpremierowa: "Położna z Auschwitz" - Magda Knedler

Premiera: 15 stycznia 2020

"Teraz wracała na swój blok i szukała pokrzepienia w słowach, które wypowiedziała do doktora. Żadnych. Ani jednej matki zmarłej przy porodzie i ani jednego dziecka. Triumf życia. Mimo wszystko" - fragment książki.

Magda Knedler ponownie dokonała jakże ważnej w literaturze rzeczy, mianowicie oddała hołd tym, którzy zasługują na najwyższe wyróżnienia i nieustającą pamięć za swoje niezłomne człowieczeństwo. Pierwszy raz stało się to za sprawą "Moich przyjaciółek z Ravensbrück", a teraz otrzymujemy historię Stanisławy Leszczyńskiej zamkniętą na kartach "Położnej z Auschwitz".


Cierpienie kobiet, dzieci. Niewiarygodne tortury i eksperymenty. Śmierć wyzierająca z każdego zakątka kombinatu śmierci Auschwitz-Birkenau. I on. Doktor Josef Mengele. To z nim codziennie miała złowrogą styczność tytułowa "położna z Auschwitz" Stanisława Leszczyńska i nie ugięła się ani pod jego spojrzeniem ani morderczymi rozkazami. Ale żeby przedstawić obozowe losy Leszczyńskiej autorka zastosowała ciekawy zabieg narracyjny, przeplatając narrację pierwszoosobową z trzecioosobową. Oddała bowiem Knedler głos młodej Warszawiance, przewiezionej do Birkenau transportem powstańców warszawskich, która trafiła na Stanisławę w obozie kobiecym i stała się obserwatorką położniczej misji Stanisławy, jej wielkiej wiary we wsparcie Matki Boskiej oraz ponadprzeciętnej kreatywności, jeśli chodzi o stworzenie choćby namiastki normalności w urągających człowieczeństwu warunkach.

Z kolei narracja trzecioosobowa przypadła fragmentom poświęconym bezpośrednio życiu Leszczyńskiej, a także Menegelemu, który docenia profesjonalizm Leszczyńskiej, a jednocześnie nie może pojąć, jakim cudem chroni ona swoje rodzące podopieczne.

Knedler przedstawiła okrucieństwo obozowe, którego opisy mroziły mi krew w żyłach zwłaszcza w momentach poświęconych dzieciom, jednak umiejętnie zrównoważyła je wplatając w swoją opowieść fakty z codziennego życia Stanisławy sprzed jej wywózki do obozu. Życia rodzinnego, życia zawodowego. Dzięki tej książce otrzymujemy obraz kobiety z misją, kobiety o ogromnym sercu, niespotykanej wiedzy, cechującej się przekonaniem o sile kobiet płynącej z natury.

Niezmiernie ważna jest "Położna z Auschwitz" wśród innych książek inspirowanych horrorem niemieckich obozów koncentracyjnych i brutalnością II Wojny Światowej. Jest ona swoistym manifestem człowieczeństwa i kobiecości, a jej bohaterka - położna Stanisława Leszczyńska - uosobieniem humanitaryzmu absolutnego w nieludzkich czasach. Wiara - Nadzieja - Miłość - niczym mantra wyrywają się z każdego słowa, zachowania czy spojrzenia Stanisławy, która dla otaczających ją w Auschwitz-Birkenau kobiet była niezłomną, empatyczną i odważną Mamą. Co ważne, mimo bezpośredniej styczności z Josefem Mengele, z codziennym widokiem śmierci zadawanej również niewinnym noworodkom przez bestie w ludzkiej skórze, Leszczyńska pozostała osobą organicznie niezdolną do nienawiści. To postać niesamowita, która w dzisiejszych czasach byłaby wzorem profesjonalnego położnictwa i doradztwa laktacyjnego.

Nie wolno nam zapomnieć... Nie wolno nam dopuścić do tego, aby w naszym oku czy sercu rozpanoszył się znany z baśni o Królowej Śniegu okruch lodu, znieczulający nas na krzywdę drugiego człowieka. Bo obojętność potrafi zabić tak samo, jak realne narzędzie zbrodni.

Premiera już 15 stycznia 2020 roku.

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu "Mando" za możliwość przedpremierowej lektury tej niezwykłej książki.

Komentarze

  1. Książka wygląda na prawdę intrygująca. W podobnej tematyce czytałam ostatnio "Sieroty wojny", którą także polecam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wywiad: Domi czyta i pyta, czyli Paulina Świst w krzyżowym ogniu pytań

Drodzy zaczytani! Dzisiaj na moim blogu gości jedna z najbardziej tajemniczych pisarek na polskim rynku wydawniczym. Jej kryminalno-erotyczne powieści bardzo przypadły do gustu czytelnikom, chociaż wielu – w tym mnie – wprawiły w pewną konsternację. Bo jak to? Jej debiutancki „Prokurator” to nie 100% kryminał, a erotyk z nutą sensacji? Paulina Świst potrafi zaskakiwać, a jej kryminały prawniczo-policyjne z domieszką pikanterii schodzą z każdym nowym tytułem na pniu. Foto: Paulina Świst Domi: Paulino, serdecznie Ci dziękuję za Twoje pozytywne nastawienie do mojej propozycji wywiadu, która to nadeszła krótko po premierze Twojej najnowszej książki pt. „Sitwa”.  To Twoja piąta powieść, a do tego dorzuciłaś jeszcze w tym roku opowiadanie w antologii „Zabójcze święta”. Paulina: Cześć Domi :* To prawdziwa przyjemność móc z Tobą pogadać, nawet wirtualnie ;) Domi: Jak Ci się zatem pisało taką krótką formę i czym różni się dla Ciebie praca nad opowiadaniem od pracy nad powieścią? 

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie piętnować

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy