Przejdź do głównej zawartości

Recenzja patronacka: "Narzeczona z getta" - Sabina Waszut

Premiera: 18 września 2019

"- Nic byśmy nie znaleźli, gdyby nie szafa. To ona była kluczem do rozwiązania zagadki Morgensternów - zaczyna tajemniczo Mikołaj, a ja mam mu ochotę przypomnieć, że nie jest autorem kryminału, że ma mówić jaśniej i szybciej. Gryzę się jednak w język". - fragment powieści.

Nazwisko Sabiny Waszut było mi nieobce, z uwagi na pozytywne opinie o jej twórczości wygłaszane przez moje zaczytane koleżanki. Kiedy więc spłynęła do mnie propozycja objęcia patronatem medialnym jej najnowszej powieści, w której wątki wojenne łączą się ze współczesnymi, a akcja toczy się w bliskich mi geograficznie okolicach, z ochotą zasiadłam do lektury, aby przekonać się, czy to rzeczywiście moja stylistyka. I okazało się, że jak najbardziej!


Otaczamy się przedmiotami. Przedmiotami, które w dzisiejszych czasach, szybko ulegają zniszczeniu, bo obliczone są na określony czas użytkowania, a potem, ciach i wymiana. W starych przedmiotach może być jednak zaklęty kawał historii i to takiej, która mocno zapada w pamięć, jeśli wgryźć się w jej detale, często okupione krwią i cierpieniem. Stary kufer po babci, kryjący niegdyś posag; zegarek dziadka, który nadal wskazuje dobrą godzinę, jeśli go nakręcić; miś z naderwanym uchem, będący wspomnieniem z dzieciństwa. Cudownie, jeśli rzeczy niosą za sobą te dobre wspomnienia, ale nie zawsze tak jest. Udowodniła to właśnie w swojej najnowszej powieści Sabina Waszut, ponieważ historia "Narzeczonej z getta" opleciona jest wokół pełnej symboliki przedwojennej, trzydrzwiowej szafy, która jako element świata nieożywionego niespodziewanie otrzymuje metaforyczne tchnienie życia. Pochodzeniem starej szafy, przechowywanej na strychu przez pewną staruszkę z Katowic, zaczyna się bowiem współcześnie interesować młoda farmaceutka Basia, odkrywając bolesną historię sławkowskich i będzińskich Żydów, z których wywodzili się pierwsi właściciele szafy.

Waszut zafundowała mi podróż w czasie nie tylko do mrocznego okresu II Wojny Światowej i masowej eksterminacji wrogów nazistowskiego systemu, ale i do świadectw ponadczasowego człowieczeństwa i siły uczuć ponad podziałami wynikającymi z różnic społecznych: narodowościowych czy wyznaniowych. Poruszająca do szpiku kości to była wyprawa, tym bardziej, że rzucająca światło na takie wydarzenia, o których nie miałam do tej pory pojęcia, np. na mord ludności żydowskiej nad Białą Przemszą.

"Narzeczona z getta" to opowieść dwupłaszczyznowa, tocząca się w pierwszej części książki w czasach współczesnych, w której głos ma Basia, prowadząca własne śledztwo w sprawie właścicieli szafy i borykająca się z traumą po utracie ukochanej siostry. Z kolei druga część powieści poświęcona jest życiu nastoletniej Żydówki Sary w przededniu agresji hitlerowskiej na Polskę i w okresie okupacji niemieckiej.

Autorka bardzo sugestywnym i obrazowym językiem nakreśliła walkę o przetrwanie Żydów z Zagłębia, a także zmagania z demonami przeszłości, które paraliżują Basię, odnosząc się także symbolicznie do obaw, że w szafach mogą czaić się potwory i śmierć, ale i paradoksalnie mogą one dać schronienie i swoiste przejście do innego wymiaru. Intrygujące, nieprawdaż? Ponadto, w książce nie zabrakło opisów żydowskich tradycji i codziennego życia na styku kultur w Zagłębiu Dąbrowskim. Finał książki jest swoistą klamrą, spajającą czasy minione z tymi aktualnymi, wlewając w serce odbiorców nadzieję.

Polecam Wam serdecznie ten tytuł, bo nie dość, że porusza ważną tematykę, to jeszcze pozwala nam docenić, w jak spokojnych (póki co) czasach przyszło nam żyć. O ile nie dopuścimy do wskrzeszenia potworności, które tylko człowiek potrafi wyrządzić drugiemu człowiekowi, bazujących na głębokich podziałach, a w konsekwencji prowadzących do wojny...

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu "Książnica" za możliwość współpracy przy tej jakże ważnej książce.


Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Wybór książek jest ogromny - nie starczy nam życia, aby przeczytać wszystkie :)

      Usuń
  2. Książka mnie zaintrygowała, ma ciekawą fabułę, a lubie od czasu do czasu takie historie :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historie z historią w tle należą do moich ulubionych ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie piętnować

Wywiad: Domi czyta i pyta, czyli Paulina Świst w krzyżowym ogniu pytań

Drodzy zaczytani! Dzisiaj na moim blogu gości jedna z najbardziej tajemniczych pisarek na polskim rynku wydawniczym. Jej kryminalno-erotyczne powieści bardzo przypadły do gustu czytelnikom, chociaż wielu – w tym mnie – wprawiły w pewną konsternację. Bo jak to? Jej debiutancki „Prokurator” to nie 100% kryminał, a erotyk z nutą sensacji? Paulina Świst potrafi zaskakiwać, a jej kryminały prawniczo-policyjne z domieszką pikanterii schodzą z każdym nowym tytułem na pniu. Foto: Paulina Świst Domi: Paulino, serdecznie Ci dziękuję za Twoje pozytywne nastawienie do mojej propozycji wywiadu, która to nadeszła krótko po premierze Twojej najnowszej książki pt. „Sitwa”.  To Twoja piąta powieść, a do tego dorzuciłaś jeszcze w tym roku opowiadanie w antologii „Zabójcze święta”. Paulina: Cześć Domi :* To prawdziwa przyjemność móc z Tobą pogadać, nawet wirtualnie ;) Domi: Jak Ci się zatem pisało taką krótką formę i czym różni się dla Ciebie praca nad opowiadaniem od pracy nad powieścią? 

Multirecenzja cyklu "Mistrz gry" - Joanna Lampka

 "Tylko kłopoty, wyzwania, niebezpieczeństwa i trudne decyzje. Tam, dokąd idę, będzie wyłącznie od górę" - fragment tomu IV "Mistrz gry". Cztery lata temu poznałam pióro Joanny Lampki i nieco nostalgicznie podchodzę do dzisiejszego wpisu, w którym postanowiłam zebrać wszystkie wrażenia z lektury serii fantasy "Mistrz gry" zakończonej tomem o tym samym tytule. "Gwiazda Północy, Gwiazda Południa" okazała się książką moich wakacji AD 2020. Przeczytałam ją jednym tchem, zarywając nockę, bo perypetie dwudziestoczteroletniej oficerki wywiadu i księżniczki Królestwa Żeglarzy w jednej osobie, Aline Sages, tak mnie zafascynowały. Joanna Lampka znana jako "Szwajcarskie Blabliblu" wykreowała niesamowitą żeńską postać oraz towarzyszący jej kobiecy oddział do wojskowych zadań specjalnych. A że autorka wplotła w fabułę wątki fantastyczne (umiejętności programowania umysłów, wyniesione z Klasztoru Shan-Thi) to ich moc idealnie komponuje się z przygodo