Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Konsul" - Krzysztof Beśka

Premiera: 7.11.2018

"Stein znów był na polu bitwy. Wielka wojna na świecie skończyła się, co prawda, dobrych kilka tygodni temu, Polska wróciła na mapy Europy, ale on wciąż musiał walczyć. Musiał, a może tylko chciał, wszak już od dawna mógł być w rodzinnym domu, spacerować brzegiem Pregoły, podrywać ładne studentki na Albertynie. Ale wciąż był w Warszawie. Za oręż miał tylko intelekt, odwodem był mu spryt, a awangardą - brawura, bo kto przy zdrowych zmysłach dobrowolnie wchodzi do klatki z dzikim zwierzęciem?! Kto idzie "na pokoje", nie mając w kieszeni choćby majchra, które to określenie na nóż szczególnie przypadło Stachowi do gustu". - fragment powieści.

Jesień 1918 roku - jesień 2018 roku. 100 lat dzieli pamiętny dzień odzyskania przez Polskę niepodległości oraz wydanie książki Krzysztofa Beśki, która wprawdzie jest powieścią awanturniczo-detektywistyczną, a nie stricte historyczną, ale osadzona jest idealnie w warszawskich realiach A.D. 1918.

Krzysztof Beśka przyzwyczaił mnie już, że jego proza nasączona jest historią (w tym miejscu nie mogę nie wspomnieć o jego fenomenalnej serii warszawskiej zapoczątkowanej przez "Autoportret z samowarem") oraz wartką akcją, w którą zaangażowani są barwni bohaterowie. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego "Konsula". Na potrzeby tej powieści Beśka stworzył postać dwudziestojednoletniego Stanisława Steina, oficera armii niemieckiej, stacjonującej w Warszawie.


Wojna dopiero co się zakończyła, w stolicy powiewają biało-czerwone flagi, ale i zapanował organizacyjny chaos, w którym Polak z Polakiem wykłóca się o nowy porządek rzeczy (nic nowego, prawda ;)). W zamieszaniu tym dochodzi do zbrodni. W brutalny sposób zamordowany zostaje zagraniczny dyplomata, a w sprawę tę pewnym zrządzeniem losu zostaje zaangażowany wspomniany wyżej Stanisław Stein. Jako rodowity Polak, zwolniony z armii zaborcy oraz człowiek z żyłką detektywistyczną zostaje on w Warszawie i podejmuje się rozwiązania sprawy z namaszczenia wcześniejszego radcy kryminalnego niemieckiej policji.

Trudno nie polubić Stacha Steina, który z olbrzymią elegancją, wyjątkowo rozwiniętym zmysłem obserwacji (nieco mi tutaj przypomina sławnego Sherlocka Holmesa) i nie lada umiejętnościami negocjacyjnymi potrafi rozwiązać błahe sprawy mieszkańców, jak i przyprzeć do muru między innymi chłopców z ferajny - ówczesnej organizacji przestępczej, trudniącej się kradzieżami. Aż chciałoby się poczytać o dalszych perypetiach Stacha, bo jego talent i praworządna postawa nie mogą zamknąć się w jednym tomie.

Między wierszami intrygi kryminalnej swoje odzwierciedlenie znalazła walka o wpływy w nowej Polsce (także z użyciem gazu bojowego, który zebrał śmiertelne żniwo pod Ypres) oraz polityczne niuanse, niepozbawione rosyjskiej aktywności.

"Konsul" to zwarta, naszpikowana akcją i smaczkami z warszawskiej ulicy historia, w której - jak to u Beśki - nie zabrakło postaci historycznych, chociażby marszałka Piłsudskiego, do którego ma bardzo bliski dostęp jeden z drugoplanowych bohaterów książki, sympatyczny reporter i bawidamek Jan Chyliński. Od dawna wiadomo, że na kartach kryminałów kooperacja detektywistyczno-dziennikarska to nader intrygująca, a co najważniejsze, przynosząca wymierne rezultaty kwestia, dlatego też Jan i Stach mają tę moc.

Serdecznie polecam Wam ten tytuł, zwłaszcza jeśli gustujecie w retrokryminałach z nieszablonową postacią w roli głównej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywiad: Domi czyta i pyta, czyli Paulina Świst w krzyżowym ogniu pytań

Drodzy zaczytani! Dzisiaj na moim blogu gości jedna z najbardziej tajemniczych pisarek na polskim rynku wydawniczym. Jej kryminalno-erotyczne powieści bardzo przypadły do gustu czytelnikom, chociaż wielu – w tym mnie – wprawiły w pewną konsternację. Bo jak to? Jej debiutancki „Prokurator” to nie 100% kryminał, a erotyk z nutą sensacji? Paulina Świst potrafi zaskakiwać, a jej kryminały prawniczo-policyjne z domieszką pikanterii schodzą z każdym nowym tytułem na pniu. Foto: Paulina Świst Domi: Paulino, serdecznie Ci dziękuję za Twoje pozytywne nastawienie do mojej propozycji wywiadu, która to nadeszła krótko po premierze Twojej najnowszej książki pt. „Sitwa”.  To Twoja piąta powieść, a do tego dorzuciłaś jeszcze w tym roku opowiadanie w antologii „Zabójcze święta”. Paulina: Cześć Domi :* To prawdziwa przyjemność móc z Tobą pogadać, nawet wirtualnie ;) Domi: Jak Ci się zatem pisało taką krótką formę i czym różni się dla Ciebie praca nad opowiadaniem od pracy nad powieścią? 

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie piętnować

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy