Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Nie całkiem białe Boże Narodzenie" - Magdalena Knedler

Premiera: 8.11.2017

„Romanowski, niestety, nadal nie potrafił niczego udowodnić. Wiedział, że jego teoria jest w miarę spójna i ma sens. Kiedy wczoraj patrzył na wszystkie czynności wykonywane przez Olgę, jeszcze mocniej utwierdził się w tym przekonaniu. Obraz uzupełniały poszlaki. Ślady znalezione w łazience, metocard pod łóżkiem, informacje zebrane od gości. Romanowski był więc prawie pewny, jak dokonano morderstwa, ale wciąż nie widział, kto go dokonał i dlaczego. Ci ludzie tutaj…” – fragment powieści.

Recenzję najnowszego kryminału Magdaleny Knedler pt. „Nie całkiem białe Boże Narodzenie” rozpocznę dość przewrotnie. Znacie disnejowski hit dla dzieci (i nie tylko ;)) „Kraina lodu”? Znaczącą rolę gra tam bałwanek Olaf, wygadana postać z wielkim sercem. W jednej ze scen, kiedy Olaf zbytnio zbliża się do buchającego ogniem kominka, żeby ratować swoją przyjaciółkę – księżniczkę Annę, pada z jego ust ważna kwestia: „bo dla niektórych to warto się roztopić”. No, a w kontekście książki Magdy można by tę kwestię z powodzeniem przekuć na: „bo dla niektórych to warto zamordować”. Poza tym, zimowe okoliczności przyrody łączą te dwie historie, stąd to moje pokrętne skojarzenie. 

Zaintrygowani? 

Mam nadzieję, bo Knedler stworzyła kryminał, w którym poszukiwanie motywu zbrodni oraz dotarcie do mordercy to nie lada gratka, ponieważ autorka pokusiła się o jakże udane randez–vous z konwencją znaną z klasycznych kryminałów Agathy Christie. Mamy tu zatem niewielką przestrzeń, w obrębie której dochodzi do morderstwa; mamy dość hermetyczną grupę potencjalnych sprawców, z których każdy skrywa wstydliwe sekrety, a wreszcie mamy śledczych – zarówno profesjonalistów, jak i amatorów, którzy z sherlockowską dokładnością analizują dowody i tropią poszlaki. Obraz ten uzupełniają barwnie opisane okolice Wschowy w województwie lubuskim, w której to lokalizacji autorka uruchomiła uroczy pensjonat „Mścigniew”, stanowiący oazę spokoju i relaksu. Jest tak jednak do czasu, kiedy jeden z hotelowych gości traci życie w okolicznościach tylko z pozoru wyglądających na nieszczęśliwy wypadek…


Autorka na kartach swojej dziewiątej powieści powołała do życia plejadę pełnokrwistych bohaterów, którzy skumulowani w jednym miejscu tworzą mieszankę wybuchową. Powiązania między nimi, interpersonalne napięcie, grzechy ciężkie i nieistotne w ostatecznym rozrachunku grzeszki wychodzą na jaw wraz z postępami w śledztwie prowadzonym przez osobliwe, ale niewątpliwie skuteczne i sympatyczne trio: podinspektora Grzegorza Romanowskiego, prywatnego detektywa Wojciecha Suzina oraz Olgę Mierzwińską – osóbkę, która miała w planie spędzić Boże Narodzenie w błogiej atmosferze z dala od zgiełku miasta, a przyszło jej wpaść w sam środek krwawych zdarzeń. Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o moim drugoplanowym ulubieńcu, aspirancie Przemku Lubowiczu – genialnej postaci, będącej perełką w policyjnych szeregach z uwagi na nieskalaną rutyną bystrość umysłu oraz wyssaną z mlekiem matki literacko-kulturalną wiedzę. Gdyby nie Lubowicz postępy w dochodzeniu mogłyby być dużo wolniejsze. Ogólnie rzecz ujmując, fabuła tej powieści prowadzona jest po mistrzowsku, ponieważ cienkie nitki prawdy przeplatają się z żeglarskimi linami kłamstw, co niejednokrotnie wyprowadziło mnie na manowce przy ustaleniu tego, kto rzeczywiście zabił. 

Ku mojej satysfakcji, Knedler tworzy książki z żelazną konsekwencją i bez względu na to, czy spod jej pióra wychodzi powieść obyczajowa, czy kryminalna, czaruje czytelników kunsztownym, ale nie napuszonym językiem, literacko-kinematograficznymi odniesieniami oraz realistycznymi opisami miejsc – w przypadku „NCBBN” jest to Lgiń wraz z przylegającymi do niego lasami i jeziorem oraz Wiedeń, do którego prowadzi życiorys ofiary morderstwa w przeddzień Bożego Narodzenia. Do tego wszystkiego dochodzi psychologiczna niemal analiza ludzkich przywar oraz motywów działania, popychających człowieka do zdrady, oszustwa, a nawet… zabójstwa. I nic to, że wokół rozbrzmiewają dźwięki świątecznych piosenek (autorka funduje nam przebieżkę po najbardziej znanych świątecznych nutach, przemycając własną opinię na ich temat za sprawą swoich bohaterów), a zapach piernika smakowicie drażni zmysł powonienia (niech żyje moc wyobraźni!). Książkę tę można bowiem z powodzeniem czytać o każdej porze roku.

Biorąc pod uwagę wyżej opisane kwestie, nie boję się okrzyknąć Magdaleny Knedler „polską Agathą Christie” i domagam się wręcz kolejnych perypetii teamu Romanowski, Suzin & Mierzwińska, na co jednoznacznie wskazuje zakończenie książki. Mam nadzieję, że zarówno autorka, jak i Wydawnictwo „Novae Res” mają takową kontynuację w planach i niebawem o niej usłyszymy.

Trzymam również kciuki za utrzymanie dotychczasowego wysokiego poziomu graficznego okładek dedykowanych powieściom wrocławskiej pisarki, ponieważ idealnie oddają one ich charakter oraz fantastycznie prezentują się na półce czy na zdjęciach.

Czytajmy Knedler, bo warto!

Komentarze

  1. Wszyscy polecają tę książkę, muszę i ja w końcu po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto książki tej autorki przerzucić na szczyt czytelniczego stosiku ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...