Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Fatum" - Michał Larek

Premiera: 17.10.2018

"- To miał być zwyczajny napadzik! Trochę emocji, ździebko nerwów, dużo forsy, no i "happy end" na koniec... A wyszło, jak wyszło..." - fragment powieści.

"Ezoteryczny Poznań, miastem rządzi mafia..." - kojarzycie ten utwór Pidżamy Porno? Bo ja znam go doskonale i grał mi z tyłu głowy podczas lektury trzeciego tomu serii "Dekada" Michała Larka. Autor zarysował w "Fatum" kryminalny Poznań, zacnie oddał ducha początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to rodziły się wielkie biznesy i nowe zasady kapitalistycznej Polski. "Nowe" nie ominęło także policji, która musiała zrewidować swoje procedury, rozpocząć współpracę z wolnymi mediami, a przede wszystkim zaprzestać stosowania metod, których nie powstydziłby się Dziki Zachód.


Larek zdążył mnie już przyzwyczaić, że jest znawcą tych czasów, w których ja byłam dopiero uczennicą trzeciej klasy szkoły podstawowej i o przestępstwach rodem z hollywoodzkich filmów nawet nie słyszałam. A właśnie taką sprawę wziął na warsztat autor i przedstawił ją w fenomenalny sposób, budując niepowtarzalny klimat słowem, muzyką i obrazem. Tak! To jest możliwe na kartach jednej powieści! Mamy tu bowiem napad stulecia, można by wręcz rzec - napad doskonały, w którym wiosną 1993 roku giną bez śladu nie tylko grube pieniądze, ale i młoda kasjerka. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem, ponieważ czynnik niepewności i grozy wprowadza "Czwarty" - mężczyzna, którego tożsamość jest nieznana, a który wykazał się największą dozą brutalności i nieprzewidywalnością w całej akcji. Fabule towarzyszy akompaniament utworów muzycznych tamtych lat (z głośników małych Fiatów i Polonezów rozbrzmiewa Hey, Roxette czy ścieżka dźwiękowa z filmu Robin Hood), a na kasetach wideo króluje między innymi nieśmiertelny Bogusław Linda w "Psach" Pasikowskiego.

Komisarz Tomasz Harwej, znany jako Harry, wkracza do akcji i rozpuszcza wici na mieście, chcąc namierzyć sprawców. Ulica nie wie jednak nic na temat gangsterów, zatem śledztwo idzie gwieździe poznańskiej dochodzeniówki bardzo opornie. Ma on jednak w swoim otoczeniu niezastąpioną posterunkową Katię Domagałę oraz sierżanta Damiana Ostrowskiego i to właśnie ten ostatni gra według mnie pierwsze skrzypce w prowadzonym śledztwie.

"Fatum" składa się z krótkich rozdziałów, mocnych scen, wartkiej kryminalnej akcji. Bywa wulgarnie, bywa brutalnie i bezpardonowo, co tylko dodaje całości książki autentyzmu. Co ciekawe, główne wątki związane z napadem, morderstwem czy porwaniami są przeplatane migawkami z prywatnego życia głównych bohaterów, dzięki czemu jeszcze lepiej poznajemy motywy ich działania. Wyłowiłam również z całej treści interesujące rozważania na temat tego, czego naprawdę chcą kobiety i dlaczego o pewnych kwestiach nie mówi się wprost, co zdecydowanie ułatwiłoby relacje, między innymi te damsko-męskie.

Autorowi należą się wielkie słowa uznania nie tylko za pomysł na wykorzystanie spraw z początków III RP jako kanwy dla całej serii, czy wykreowanie interesujących postaci, ale i za to, że każdy z tomów serii można czytać oddzielnie - nieznajomość wcześniejszych części nie utrudnia w żaden sposób odbioru tej najnowszej, ponieważ Michał zgrabnie nawiązuje do wydarzeń opisanych w "Furii" czy "Na tropie".

Nie będę jednak ukrywać, że samo zakończenie pozostawiło mnie w lekkim niedosycie, ponieważ spodziewałam się kolejnego zapierającego dech w piersi finału, a otrzymałam... wyciszenie. Chociaż z drugiej strony, może to zapowiedź burzy z piorunami w tomie czwartym? Zobaczymy. Z pewnością będę go wypatrywać niecierpliwie, zwłaszcza, że losy Katii bardzo mnie intrygują. Bo ta dziewczyna ma idealne kompetencje oraz hart ducha, aby stać się gwiazdą organów ścigania i nawet zepchnąć Harrego z piedestału. Życzę jej tego, jak również kibicuję, aby wreszcie spośród otaczających ją mężczyzn wybrała tego właściwego :)

PS: A Harrego nadal nie lubię.

Serdecznie dziękuję autorowi oraz Wydawnictwu "Czwarta Strona Kryminału" za egzemplarz recenzencki powieści.   

Komentarze

  1. Książki p. Larka dopiero przede mną, ale cieszę się, że zdobywa dobre opinie. To znaczy, że może mi też się spodobają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafi Larek pisać historie mocno osadzone w realiach, także polecam tę przygodę :) Daj znać, jeśli będziesz już po pierwszym tomie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...