Przejdź do głównej zawartości

Recenzja przedpremierowa: "Uleczę twe serce" - Tillie Cole

Premiera: 28.08.2018

W recenzji pierwszego tomu serii „Kaci Hadesa” pisałam, że kupuję wszystko, co napisze Tillie Cole. Ale nie wzięłam pod uwagę faktu, że autorka może dać ponieść się chęci odtwarzania wykorzystanych już schematów w nieskończoność. A że tak właśnie stało się w przypadku drugiego tomu wymienionego wyżej cyklu pt. „Uleczę twe serce”, to spora doza rozczarowania wyzierać będzie z niniejszej recenzji. Także przeczytać kolejne tomy, przeczytam, ale czy zostanę przekonana, że coś może ulec zmianie? Niekoniecznie.


O ile „To nie ja, kochanie!” przeczytałam ekspresowo i z zapartym tchem, przymykając oko na niedociągnięcia stylistyczno-językowe, ponieważ tak zaabsorbowała mnie fabuła i kreacja głównych bohaterów, czyli Mae i Styxa, tak w przypadku historii Kylera i Lilah miałam wrażenie, że czytam dokładnie to samo co za pierwszym razem, tyle tylko, że zmienione zostały imiona pierwszoplanowych postaci i dorzucono jeszcze więcej wulgaryzmów (generalnie nic do dosadnego słownictwa nie mam, jeśli jest odpowiednio wyważone w tekście i dostosowane do sytuacji, a tutaj mierził mnie ich nadmiar i wplatanie ich niemalże w każdy wers). 

Oczywiście, że umiejętność płomiennego opisywania scen miłosnych to domena Tillie, ale jak dla mnie to nie wszystko. Bo kolejny raz otrzymałam powieść, w której on jest bad boyem i kobieciarzem do potęgi (nie raz i nie dwa akcentującym pokaźne centymetry, którymi obdarzyła go matka natura w wiadomym miejscu – tu miejsce na „facepalm” :P), a ona eteryczną dziewoją, która musi się odnaleźć w nowej rzeczywistości po wyzwoleniu z sideł apokaliptycznej sekty, wykorzystującej kobiety i dziewczynki seksualnie do rzekomego zbawienia. Muszę w tym miejscu oddać autorce sprawiedliwość, że przyłożyła się do przedstawienia kruchej konstrukcji psychicznej Lilah, która poza swoją wiarą i dążeniem do zbawienia nie widziała świata, stanowiąc bardzo mocny przykład procesu „prania mózgu”, dokonywanego przez członków sekt.

Może i ciekawie było obserwować przeistoczenie Kylera z nieszanującego kobiet faceta, żyjącego w specyficznym trójkącie seksualnym, w mężczyznę poświęcającego się dla jednej kobiety, ale ten proces wewnętrznej przemiany Ky’a był dla mnie tak do bólu przewidywalny, że bardziej z zażenowaniem niż zainteresowaniem przewracałam kolejne strony. Jednak żeby nie było już tak całkiem dramatycznie, to Tillie postanowiła zarysować w „Uleczę twe serce” zalążki relacji między trzecią z uratowanych sióstr – Maddie, a najbardziej nieprzewidywalnym i psychopatycznym członkiem gangu Flame’em. I nie trzeba być literackim detektywem o nieprzeciętnych zdolnościach dedukcyjnych, aby nie przewidzieć, że kolejna odsłona cyklu „Kaci Hadesa” będzie dedykowana właśnie tej parze. Cole wplotła także w fabułę sceny z serca Zakonu, dowodzonego przez Brata Kaina, nieustająco dążącego do sprowadzenia wszystkich uwolnionych przez motocyklistów kobiet. Szykuje się zatem krwawa wojna i niejedną brutalną scenę ma jeszcze dla nas zapewne w zanadrzu autorka.

Fankom „dark romansów” cykl ten powinien przypaść do gustu, a ja sama będę musiała czytać kolejne tomy przez palce (nieco masochistycznie, wiem ;)), bo może jednak autorka czymś mnie zaskoczy. Zobaczymy :)

Dziękuję Wydawnictwu "Editio Red" za możliwość przedpremierowej lektury.

Komentarze

  1. Nie lubię bardzo powtarzających się schematów w książkach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem w stanie przymknąć na nie oko, o ile dostanę coś więcej. A tutaj tak niestety nie było :(

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...