Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Czarna trasa" & "Żebro Adama" - Antonio Manzini

Z okazji dzisiejszej premiery najnowszej części "Śledztw Rocca Schiavone" pt. "Zła pora roku" postanowiłam przypomnieć Wam recenzje dwóch wcześniejszych tomów włoskiej serii kryminalnej, która bardzo przypadła mi do gustu. 
- Sto metrów dalej przy tej ulicy jest sklep. Dobry i tani.
- Należy do pana kuzynki?
Mario zaśmiał się.
- Nie, to tylko koleżanka.
- Wszyscy jesteście jakoś spokrewnieni, nie?
- Prawie wszyscy.
- No to niech mi pan wyjaśni: skoro wszyscy jesteście jedną rodziną, jak komuś mogło strzelić do głowy, żeby zabić Leona?
- A skąd pan wie, że to ktoś miejscowy? Mógł być z zewnątrz.
- Nie, jest stąd, niech mi pan uwierzy. Muszę tylko zrozumieć, dlaczego zabił.

Z włoskim kryminałem miałam do czynienia po raz pierwszy w zeszłym roku podczas wakacji we Włoszech, kiedy po wyczerpaniu własnych zapasów książkowych sięgnęłam do hotelowej biblioteczki i wyszperałam dwa kryminały Adrei Camillerego. Bardzo przypadł mi do gustu ich klimat, zarówno jeśli chodzi o bohaterów, intrygę, tło społeczne oraz… gastronomiczne opisy, przybliżające smakołyki Italii. Z ogromną radością przyjęłam więc od Wydawnictwa Muza propozycję zrecenzowania „Czarnej trasy” – pierwszego kryminału Antonio Manziniego, otwierającego serię z wicekwestorem Rocco Schiavonim. Skoro Camilleri poleca tę książkę, to musiałam przecież sama się przekonać, czy rzeczywiście warta jest uwagi, bo jak wiemy z rekomendacjami uznanych autorów bywa różnie. W tym przypadku pozytywne opinie są absolutnie zasłużone. 

Manzini stworzył policjanta o nieprzyjemnym charakterze i ciętym języku, człowieka tworzącego wokół siebie fosę nieprzystępności, wynikającą z bolesnych zdarzeń z przeszłości, które nadały mu ten nieprzejednany, czy wręcz wredny sznyt. Rocco Schiavone zesłany karnie z Rzymu na prowincjonalny, górski posterunek jest niezmiernie skuteczny w dochodzeniu do prawdy, tej którą ukrywa niewielka społeczność, naznaczona gwałtowną śmiercią jednego z jej członków. Podążając tropem mordercy poznajemy Rocco i jego metody pracy, niekiedy balansujące na granicy prawa, a nawet je przekraczające, zaznajamiamy się z przebłyskami z jego życia w Rzymie, demaskujemy za sprawą autora te cechy włoskiego społeczeństwa, które do chwalebnych nie należą: wchodzenie w układy i korupcję. Przy okazji możemy delektować się włoską kuchnią, co wydaje mi się być znakiem rozpoznawczym powieści osadzonych w realiach tej części Europy i jak dla mnie jest szalenie wartościowym aspektem lektury.

Sam wątek kryminalny poprowadzony jest dynamicznie, sprawy toczą się szybko i konkretnie, a scena ujęcia sprawcy, w której niekwestionowaną gwiazdą jest Rocco zasługuje na uznanie. Może się wydawać, że Manzini serwuje swoim czytelnikom historię mało wyróżniającą się, jeśli chodzi o motywy zbrodni, ale format, w jaki to robi bardzo mnie przekonuje i sprawia, że już nie mogę się doczekać następnej odsłony serii „Śledztwa Rocco Schiavone”. Serdecznie polecam!

„Żebro Adama” to bardzo udana kontynuacja „Czarnej trasy” – pierwszego tomu włoskiej serii kryminalnej z wicekwestorem Rocco Schiavone w roli głównej. 

W zwięzły i konkretny sposób Manzini zabiera nas ponownie do górskiej Aosty i wpuszcza swoich czytelników do głowy głównego bohatera, dzięki czemu poznajemy przyczyny zsyłki Schiavonego z Rzymu na prowincję oraz współodczuwamy jego ból po utracie żony. Z pozoru zatem wredny Rocco, mistrz ciętej riposty oraz nieustępliwy śledczy, otrzymuje ludzką twarz i rozedrgane wnętrze, ukrywane pod maską niedostępności i cynizmu. 

Wątek kryminalny jest interesujący, nie do końca oczywisty i opleciony wokół kwestii przemocy domowej. Cóż tu więcej pisać, czekam z niecierpliwością na kolejny tom śledztw Rocca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...