Do tej pory, czyli od listopada 2016 roku, działam w tzw. książkosferze za pośrednictwem Instagrama i Facebooka. To tam publikuję zdjęcia czytanych i recenzowanych przeze mnie książek wraz z opiniami na ich temat. I obiecywałam sobie, że bloga nie założę, ponieważ sama rzadko je czytam. Wolę notkę na fejsie czy wpadające w oko zdjęcie na insta. Ale! Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach i w związku ze zmianami w polityce imperium Zuckerberga zdecydowałam się uruchomić w sieci własne miejsce książkowej aktywności, w które nikt nie będzie mógł ingerować, chociażby ograniczaniem widoczności moich postów. Taki mam plan, a jak wyjdzie? Zobaczymy :)
Drodzy zaczytani! Dzisiaj na moim blogu gości jedna z najbardziej tajemniczych pisarek na polskim rynku wydawniczym. Jej kryminalno-erotyczne powieści bardzo przypadły do gustu czytelnikom, chociaż wielu – w tym mnie – wprawiły w pewną konsternację. Bo jak to? Jej debiutancki „Prokurator” to nie 100% kryminał, a erotyk z nutą sensacji? Paulina Świst potrafi zaskakiwać, a jej kryminały prawniczo-policyjne z domieszką pikanterii schodzą z każdym nowym tytułem na pniu. Foto: Paulina Świst Domi: Paulino, serdecznie Ci dziękuję za Twoje pozytywne nastawienie do mojej propozycji wywiadu, która to nadeszła krótko po premierze Twojej najnowszej książki pt. „Sitwa”. To Twoja piąta powieść, a do tego dorzuciłaś jeszcze w tym roku opowiadanie w antologii „Zabójcze święta”. Paulina: Cześć Domi :* To prawdziwa przyjemność móc z Tobą pogadać, nawet wirtualnie ;) Domi: Jak Ci się zatem pisało taką krótką formę i czym różni się dla Ciebie praca nad opowiadaniem od pracy nad powieścią?
Komentarze
Prześlij komentarz